Relacja z B-xmass Conu 5

Wtorek. Miałam wziąć się za naukę do kolokwium, ale oczywiście plany się posypały i trzeba będzie od jutra się wziąć za czytanie tych książek, by chociaż na 3 to zdać. Nie ma spiny, są drugie terminy, da? Niestety ja się nawet o ten drugi termin martwię ^^.
***
W związku z tym, że już po konwencie, to czas napisac jakąś relację na temat całej imprezy. Moja ocena będzie głównie z perspektywy twórcy atrakcji i człowieka od konwencji, więc proszę się nie czepiać, jeśli ktoś widział jakieś inne rzeczy niż ja ^^. Ciężko było być "zwykłym uczestnikiem", jak wskazywał na to mój ident ^^.

B-xmass Con 5 to kolejna edycja świątecznego konwentu od B-Teamu. Odbyła się w szkole przy ul. Czarnogórskiej 14, znanej z każdego (za wyjątkiem B5) konwentu tej grupy. Konwencją jak zwykle są święta, w dość fantastycznej odmianie. Ale czas przejść do rzeczy... ^^

1) CONPLACE
Ogólnie szkoła przy ulicy Czarnogórskiej jak najbardziej jest ok. Od tylu lat się sprawdza i tym razem również nie zawiodła. Prosty dojazd, szkoła wydaje się mała, lecz jednak jest pojemna (1200 uczestników się pomieściło?). Do tego wszystko dobrze rozplanowane, a do wystawców na środku głównego przejścia już każdy się przyzwyczaił (na szczęście teraz są też na drugim korytarzu, więc przez hol łatwiej się przechodzi ^^). Do tego samo rozplanowanie sal było dość rozsądne - odpowiednia liczba sleepów, sal wystarczyło na wszelkie atrakcje. Pojawiły się w tej kwestii tylko dwa minusy: problem z rozczytaniem mapki i szukanie atrakcji z sal z numerkami powyżej setki, oraz zmiana sali do UltraStara. Po tylu latach ekipa dostała małą, zakurzoną klitkę pod USa, gdzie ciężko było wytrzymać...szkoda. 

2) AKREDYTACJA, INFORMATOR, IDENTY 
BiTim jak zwykle na plus jeśli chodzi o akredytację. Kolejka oczywiście się zbierała już od 5-6 rano (nie wiem czy nie wcześniej...spałam xD) i po otwarciu akredytacji dość szybko i płynnie wszystko szło. Nie pamiętam, by ta organizacja miała kiedyś problem z akredytką. Osobiście nie musiałam stać w kolejce, ale towarzysząc znajomym (hej Suchy, hej Olga) mogłam zauważyć, że dość szybko to wszystko szło do przodu. 
Jeżeli chodzi o identyfikator to przyznam, że jakoś za bardzo na mnie zadziałał. Ot taki prosty, zwykły, ale cóż... ważne, że czytelny. Szkoda tylko, że niektórzy nie dostali przedziurkowanych identów i musieli sobie radzić na własną rękę (jak dobrze, że biorę dziurkacz na konwent xD). 
Informator mimo wszystko w tym roku również nie powalił. Kilku znajomych znalazło dość sporo literówek, błędów i niedopracowań. Mimo wszystko projekt graficzny mapy szkoły był pozytywny...lecz można się było w niektórych kwestiach na nim zgubić ;x

3) ORGANIZACJA/HELPERZY
Nie wiem co się dzieje z ekipą, ale na BxC widać było spadek organizacyjny. Sporo niedomówień, część rzeczy robiona na ostatnią chwilę, brak informacji odnośnie niektórych rzeczy (odpowiedzi w sprawie konsolówki, info odnośnie konwencji czy chociażby k-pop party). Cieszmy się natomiast, że jest to ekipa, której ewentualne wewnętrzne problemy nie są nigdy widoczne na samym konwencie i wszystko działa w miarę płynnie, pomimo kilku minusów ^^. 
Jeżeli chodzi natomiast o helperów to nie wiem co się działo, ale na tegorocznej edycji widziałam ich znacznie mniej. Nie wiem, czy to wina tego, że nie każdy chodził w helperowskiej koszuli, czy po prostu łatwiej mi było zauważyć znajomych... Jakoś tak spokojnie wszystko przebiegało, chodzili, sprawdzali worki ze śmieciami, uzupełniali papier. Normalnie i spokojnie chyba przechodziła ich praca i cieszę się z tego. Nie lubię widzieć helperów, którzy tyrają jak woły na konwencie ;x

4) KONWENCJA
Jak już wspominałam konwencja była świąteczna. Dokładniej przez cały konwent działało 5 informatorów, mających na celu dawanie ludziom questów, za które dostawali wirtualne punkty na serwerze. Za każdy quest była odpowiednia liczba punktów. Część zadań była do wypełnienia u jednego informatora, z większością trzeba było latać po kilku osobach, albo nawet zebrać masową ekipę do robienia pociągu. Wirtualne punkty można było wykorzystać na aukcji, która odbyła się w niedzielę o 7 rano. 
Niestety część uczestników questobrania było albo idiotami, albo pierwszy raz na konwencie. Próbowali na siłę wyciągnąc nagrody ze sklepiku konwentowego, w którym były tylko punkty konwentowe, a nie konwencyjne. To była różnica. Mimo wszystko wszystko szło gładko, a uczestnicy zabawy wypełniali zadania z uśmiechem. 

5) ATRAKCJE, KTÓRE SAMA PROWADZIŁAM
Czas się przyznać do udanych i mniej udanych akcji. 
Pierwszą atrakcję jaką robiłam to "...stare jest gorsze?". Chodziło tutaj o dyskusje odnośnie starych serii przez pryzmat obecnych "tró otakó" i ich boleści na stare kreski. Pomimo offtopów (no hej, Krycha), hejtów i śmieszków mogę uznać atrakcję za bardzo udaną. Ludzie, którzy przybyli na początku zostali na niej do samego końca, wyszły może 3 osoby, bo mieli w planach jakąs kolejną atrakcję. Nie mam na co narzekać. Żaden z uczestników też nie zostawił żadnego hejta, więc chyba też się podobało... może na kolejnym konwencie też coś podobnego zmontuję. 
Niestety nie mogę takich dobrych słów powiedzieć o mojej drugiej atrakcji, czyli "mangowa wiedzówka z GTO". Niestety robienie pytań na dobę przed samą wiedzówką nie jest dobrym rozwiązaniem. Nie udało mi się jej dopracować, do tego było mało uczestników. Miło było mimo wszystko powspominać sobie serię i dowiedzieć się co jest nie tak. Owa wiedzówka już nigdy więcej się nie powtórzy - nie z mojej ręki ;x 

6) ATRAKCJE, NA KTÓRYCH BYŁAM 
Na czym Desia mogła się pojawić? Oczywiście, że na turniejach UltraStar i na Wigilii konwentowej. Po kolei...
Pierwszy mój turniej USa odbył się w sobotę. Był to konkurs bajkowy, na którym udało mi się wygrać bez większych problemów i zająć 1 miejsce (dalej nie wiem jak...). Śpiewanie Teletubisiów (Hikaru! masz to nagranie?! xD) zawsze spoko ^^. Do tego growlowanie KACZKI UUU xD Piękno...
Drugi konkurs na jakim udało mi się pojawić już był mniej udany. Konkurs anime. Odpadłam w półfinałach. Tak misiaczki! Pierwszy raz od dawna nie dostałam się do finałów. Mimo wszystko nie ma się co dziwić - udało mi się wyjść z jednej grupy śmierci (Krecik i Hikaru), by wejść do drugiej (Kacpi i ...nicku tego gościa nie pamiętam...nie bij!).
Ostatnią atrakcją, na której udało mi się pojawić to Wigilia konwentowa. Nie mogłam przegapić łamania się Andrutami z nieznanymi osobami, dokarmianiem znajomych i życzenia wszystkim "NAWZAJEM". To są najpiękniejsze życzenia. Do tego był wspaniały barszczyk czerwony z uszkami! Jezzzzuuuuuu... zjadłam dwie miski i ciągle mi było mało, ale nie chciałam na noc się aż tak objadać xD CHCĘ TAKI BARSZCZYK NA KAŻDYM KONWENCIE! 

7) SOCIAL
To jest to, po co każdy jeździ na ten konwent. Sporo znajomych, przy których się nie da nudzić, ciekawe nowe osobistości i wiele różnych śmiesznych akcji. Udało mi się poznać przez "pracę" w sobotę wiele ciekawych osób, z którymi można było pożartować. Do tego Deska ratownik użyczała ludkom pompki elektrycznej do materaca (pozdrawiam zdesperowanego chłopaka z piwnicy, którego powstrzymałam od pompowania pompką ręczną xD), dziurkacza (mam nadzieję, że się przydał - Nati-chan), oraz nożyczek i bloku technicznego (Nietoper? xD). 
Prócz tego udało mi się spędzić wiele miłych chwil ze znajomymi. Podziękowania wstawię oczywiście na koniec ^^. 

8) osu!ROOM 
Jak na każdym konwencie, tak i tutaj mogę co nieco napisać o o!r, mimo, iż był to pierwszy konwent, na którym nie klikałam w kółka. Tak! Nie byłam ani razu w osu!roomie, by sobie pograć w osu!. Zazwyczaj wchodziłam tam, by kogoś znaleźć. Salka była mniejsza niż na B6 (dostaliśmy tą z zeszłorocznego BxC), ciężko było dopatrzeć niektórych osób, ale jednak się udawało. 
Odbyły się dwa turnieje - standard dla zaawansowanych oraz osu!mania dla 4k i 7k. Z tego co wiem turnieje przeszły dośc płynnie, a o standardzie wiedzieliśmy na kilka dni przed konwentem jaki będzie przebieg konkursu. Dobiły mnie tylko hejty początkujących graczy, że nie było dla nich konkursu... Trudno się mówi, ćwiczcie dalej, to się dostaniecie na ten lepszy turniej...proste :D

9) MEDYCY I OCHRONA
Pierwszy raz jestem zmuszona wspomnieć o dwóch mało zauważanych na konwencie "organizacjach" xD Medycy i ochrona, czyli Ci, którzy najbardziej o nas dbają... 
Osobiście mogę pochwalić medyków. Są dość spoko ekipą, sympatyczną, można było się pośmiać, znają się na rzeczy i troszczą o "pacjenta". Chodziłam do nich na inhalację, mogłam spokojnie swój sprzęt zostawić u nich i jeszcze się pytali czy dobrze się czuję po podaniu leków. Do tego mogłam wbić w nocy w razie czego po leki, więc też zero hejtów. 
Ochrona również na poziomie. Nie słyszałam o jakiś większych skargach na ekipę, koło 23 szukali osób z jednodniowymi wejściówkami, by wyprosić ich z konwentu. Na szczęście nie spotkałam się z jakimś chamskim wyrzuceniem, tylko kulturalnym informowaniem i zbieraniem grupek do wyprowadzenia. No i jeszcze można było sobie z nimi porozmawiać... szkoda tylko, że nie mieli czasu się podzielić opłatkiem. 

10) PODSUMOWANIE I PODZIĘKOWANIA
Podsumowując konwent jak zwykle udał się tej ekipie, niestety tym razem kilka rzeczy nawaliło. Całe szczęście są to bardzo drobne rzeczy, które łatwo można naprawić i nie niszczyły zbytnio całego konwentu. Miło wspominam każdy konwent B-Teamu i ten również mogę dopisać do tej listy. OBYŚCIE CAŁY CZAS UTRZYMYWALI TAKI POZIOM! 

Ocena konwentu: 9/10
Konwent podobny do: całej reszty B-Teamowych imprez? xD 

No i nadszedł czas na podziękowania. 
~dziękuję całej ekipie GLOW US za wspaniałą atmosferę w ich sali. Mogę tam przychodzić i czuć się jak u siebie. Śmiechy, hugi i modlitwy o to, by nie było grup śmierci. Jak tu Was nie kochać? 
~dziękuję wszystkim ze sleeproomu 206C. Można było sobie pożartować, nie było jakiś dziwnych ludzi... szkoda tylko, że były chujki włączające światło w nocy i hałasujące tak, że się spać nie dało...
~dziękuję ekipie z osu!roomu. Może nie spędziłam z Wami wiele czasu, ale jednak miło było znów Was zobaczyć. 
~dziękuję organizatorom za imprezę, helperom za pilnowanie porządku, ochronie za opiekę nad nami i medykom za ciągłe wsparcie na zdrowiu
~dziękuję wszystkim, którzy brali udział w konwencji, że dzięki nim człowiek nie miał czasu na skończenie wiedzówki. Byliście przesympatyczni i mieliście super pomysły.
~dziękuję tym, którzy pojawili się na moich atrakcjach. Mam nadzieję, że będziecie miło wspominać..nawet te wpadki
~dziękuję każdemu, z kim miałam możliwość rywalizować na USie
~dziękuję za wszelkie życzenia z wigilii konwentowej. 
~dziękuję za żywą poduszkę (Mairu), czekoladę w drodze na konwent (Miyu) i babeczki na konwencie (Sue)
~dziękuję wszystkim znajomym, którzy spędzili ze mną chociaż chwilkę, wyhugali, pogadali i pożartowali. Tęskniłam za Wami

Komentarze

Popularne posty