Recenzja anime: Pokemony kinówka I oraz III

Może i wielkim fanem Pokemonów nigdy nie byłam, aczkolwiek z sentymentu zdeycowałam się na rewatch dwóch kinówek o Pokemonach - tej dotyczącej Mew i Mewtwo oraz tej, w której fabuła skupia się na Enteiu. Oczywiście wiadomo, że pod pewnymi aspektami będą się od siebie różnić, aczkolwiek postaram się je "wrzucić do jednego worka", by opisać je mniej więcej wspólnie.

Pokemon: The First Movie albo inaczej Zemsta Mewtwo to film, który pojawił się na ekranach 18 lipca 1998 roku. Stworzyło je studio OLM znane z takich serii jak Berserk (stara wersja oczywiście), Inazuma Eleven, niedawno wydane 12-sai (o której chyba nawet wspominałam w którymś newsie) czy Tamagotchi (mówimy o serii anime). To samo studio 8 lipca 2000 roku wydało Pokemon 3: The Movie, albo inaczej Zaklęcie Unown.



Fabuła pierwszego filmu Pokemon skupia się wokół Mewtwo - pokemona, będącego wynikiem eksperymentów naukowych. Mewtwo jest efektem połączenia DNA legendarnego pokemona Mew oraz DNA ludzkiego, tworząc nowego, potężniejszego stworka, będącego żywą bronią. Po zniszczeniu laboratorium Mewtwo dostał się w szpony Zespołu R (ale nie tego, który biega ciągle za Ashem, przecież oni nie daliby sobie rady) i tam nauczył się panować nad swoimi umiejętnościami. Nikt się nie spodziewał, że tok wydarzeń wywoła poważne szkody nie tylko w życiu ludzi, ale również pokemonów.
Mewtwo stworzył wyspę, na którą to zaprosił "najlepszych trenerów pokemon". Oczywiście Satoshi (w naszej znanej wersji Ash) również dostał zaproszenie wraz ze swoimi przyjaciółmi. Dopiero na miejscu wszyscy poznają prawdziwe zamiary Mewtwo - zniszczenie "wspólnoty" między pokemonami a ludźmi, a z biegiem czasu zniszczenie jedności nawet pomiędzy samymi potworkami.



Trzeci film natomiast fabularnie koncentruje się wokół losów Mii Snowdon - córki dwóch znanych naukowców. Pewnego dnia w trakcie prac badawczych jej matka zaginęła, a jakiś czas później, w trakcie badań nad Unown, jej ojciec również zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Dziewczynka więc została sama. Jedynym kluczem do dowiedzenia się prawdy o zaginięciu jej ojca jest pewne pudełko, zawierające w sobie pewne "literki", które przy układaniu ich przez Mię okazują się legendarnym pokemonem - Unown. Pojawia się również Entei - lwopodobny pokemon, którego Mia od razu uznaje za swojego ojca.
W tym samym czasie Satoshi wraz z przyjaciółmi kierują się do Greenfield (miejscowości, w której mieszka rodzina Snowdon). Już przy obrzeżach miasta widzą przerażający obraz, zupełnie inny od opisu jakże kolorowej krainy. Większość miasteczka zostało zmienione w kryształy. Szybko dowiedzieli się, że jest to sprawka Unown i jedynie niszcząc tego pokemona są w stanie przywrócić dawny wygląd Greenfield. Sytuacja nabiera tempa w momencie, kiedy Entei porywa matkę Asha (na życzenie Mii).



Jeśli chodzi o ocenę fabuły w obu filmach, to szczerze powiedziawszy jestem dość zadowolona. Oczywiście inaczej odbiera się obie serie po tylu latach przerwy od Pokemonów, aczkolwiek wciąż zachwycają i potrafią zacinąć gardło (dalej smutno się patrzy na potycznę dwóch Pikachu). Po czasie, kiedy człowiek wreszcie zaczął więcej rozumieć świata, okazuje się, że filmy te wnoszą ciekawe przekazy. W końcu jak się było małym chodziło głównie o to, że Ash wygrywa swoimi stworkami walki, by stać się najlepszym, chodziło o samą walkę, nie o to, jakie cele przyświecają konkretym działaniom. Teraz natomiast widać to dość lepiej. Film dotyczący Mewtwo fabularnie porusza kwestie jedności między ludźmi a pokemonami, czyli w zasadzie można to również interpretować jako podejście ludzi do innych istot żywych w realnym świecie. Niektórzy uważają posiadanie żywego stworzenia jako traktowanie go niczym sługi, inni traktują go jak przyjaciela. Daje to do myślenia. Film nawiązujący do Enteia pokazuje skutki spełniania wszystkich zachcianek, które nie zawsze skutkują dobrym zakończeniem. Nie zawsze nasze pragnienia dadzą nam prawdziwe szczęście, a mogą również zaszkodzić innym ludziom, którzy nie sa niczemu winni. To jest oczywiście jedynie mój tok rozumowania, każdy może znajdzie w tych filmach coś zupełnie innego, nie wiadomo, w końcu różnica wartości...



Jeśli chodzi o oprawę graficzną to nie mam zastrzeżeń. Nie należę do osób, które krytykują "starą" kreskę (dla niektórych serie z 2005 roku są już przeżytkiem). Poza tym jak na serie z lat 1998 i 2000 prezentują się moim zdaniem całkiem dobrze i wpasowują w kanon grafiki tamtych czasów, a nawet i nieco późniejszych. Kolorystyka nie razi po oczach, ale nie jest również zbyt ciemna. Dostajemy paletę żywych kolorów, na które się miło patrzy. Dobrze stworzone tła i projekty krajobrazu. Animacja sama w sobie również nie ma rażących błędów, wszystko idzie sprawnie, ruchy postaci są płynne i nie pojawiają się zgrzyty w projekcie. Dodatkowo przedstawione zostały momenty, jak po wyrzuceniu pokeballa on mimo wszystko wraca do właściciela, gdzie jak dobrze pamiętam w niektórych odcinkach anime pierwszej serii wydawało się, że pokeball znikał (albo może ja nie zwracałam na to szczególnej uwagi).



Pod względem muzyki w samej serii również nie ma się co czepiać. Najbardziej w ucho wpadły mi utwory przedstawiane w endingu pierwszego filmu kinowego, ponieważ pojawiło sie ich kilka w cząstkowych formach. Sama ścieżka wykorzystana w serii w trakcie walk pokemonów jednak była również dobrze dobrana i nie niszczyła klimatu, a to chyba jest najważniejsze. Brak tutaj może jakiś super skocznych utworów, co ma miejsce dość często przy obecnych seriach, ale jednak fakt wykorzystania utworu Christiny Aguilery w filmie kinowym... zaskoczyło mnie to.



Przejdźmy teraz do projektów postaci. I nie mówię tutaj o wizualnym aspekcie, a bardziej na skoncentrowaniu się na profilu psychologicznym i ich postawie. Oczywiście głównymi bohaterami serii jest Ash, Misty i Brock (Satoshi, Kasumi i Takeshi) wraz z chodzącymi z nimi Pikachu i Togepi. Ash, dzieciak wiekowo i z zachowania zawsze znajdzie czas na walkę z innymi trenerami pokemonów, by pokazać, że jest lepszy. Misty oraz Brock zawsze są przy nim i chcą mu pomóc w różnych sytuacjach, przedstawieni są bardziej (moim zdaniem) jako starsze rodzeństwo, które próbuje młodzika przypilnować przy swoich wygłupach. Pojawia się również wspaniały Zespół R - Jessie, James i Meowth (Musashi, Kojirou i Nyarth), którzy swoimi nieudolnymi próbami zdobycia Pikachu rozbawiają publikę. Oczywiście ich teksty podkreślające już wtedy fakt, że są jedynie postaciami serii pozwalają nam również przyjemniej na nich patrzeć ("Gdyby coś Wam się stało, my wylecielibyśmy z showbiznesu"). Oczywiście ciężko jest ich nazwać "czarnymi charakterami", gdyż z zachowania jako tako nie są typowymi złymi istotami chcącymi szkodzić każdemu na swojej drodze (pomijając już, że nie sa nawet w stanie patrząc na brak jakichkolwiek umiejętności). Na zachowaniu pokemonów i ich sposobie bycia raczej nie będę się koncentrować, bo jednak podejście pokemona w dużym stopniu zależy raczej od sposobu jego wytrenowania i podejścia ich trenerów do świata. Wyjątkiem może być tutaj Entei i Mew, którzy jednak przedstawiają nam się jako samodzielne stworki. Entei z zachowania jest spokojnym "ojcem", który spełnia wszystkie pragnienia swojej "córki", aczkolwiek przez długi czas jest bierny temu, co się dzieje. Jest właśnie tym typowym "podwładnym", który słucha się każdego rozkazu swojej pani (będącej de facto 5letnią dziewczynką). Mewtwo natomiast jest samodzielnym tworem, nie myślącym do końca racjonalnie, aczkolwiek poznający z czasem swoje błędy i próbujący szukać poprawy w sobie. Nie słucha rad innych pokemonów, które jednak należą z nim do tego samego gatunku (moment, kiedy Mew tłumaczy mu, że pokemony powinny żyć w zgodzie). Zapomnielibyśmy wspomnieć o wcześniej wspomnianej Mii, bo w końcu to główna bohaterka trzeciego filmu. Jest dzieckiem. I jak na dziecko przystało nie myśli poważnie, cieszy się z każdego spełnionego marzenia i nie chce przestać. Nie zwraca uwagi na to, że wokół niej dzieje się coś złego. Na szczęście z czasem, widząc sytuację innych ludzi dziejąca sie na jej oczach zaczyna rozumieć, co zrobiła nie tak. Dojrzewa, a odwaga tkwiąca w niej pozwala naprawić wszelkie szkody oraz ułożyć na nowo życie.



Może i nie przedstawiłam jakoś szczegółowo bohaterów, nie podałam drugoplanowych rzucających się w oczy. Spowodowane jest to tym, że jednak dla takich postaci nie było wystarczająco dużo czasu. Większość trenerów pokemon szanuje swoje potworki, ale względem innych trenerów czują wielką chęć rywalizacji. Tak nieco schematycznie, aczkolwiek nic sie na to nie poradzi. Mamy głównych bohaterów, którzy może nie sa przedstawieni z całą swoją historią z przeszłości (może za wyjątkiem części wydarzeń z życia Mii), ale pokazują nam swoje najwyraźniejsze cechy.



Podsumowując, oba filmy kinowe pomimo upływu lat wciąż sa godne polecenia. Komu najbardziej? W zasadzie to każdemu. Można obejrzeć je wraz z dziećmi, rodzeństwem, znajomymi. Każdy może inaczej zrozumieć film, ale jednak dla każdego może znaleźć się coś ciekawego, wpadającego w oczy/uszy. Nawet jeśli ktoś nie lubi potworków samych w sobie, to mogą zainteresować go przekazy zawarte w fabule (próbując przełożyć je np. zamiast stosunek do pokemonów to, tak jak wspomniałam wyżej, stosunek do ogólnie istot żywych). Można te filmy oglądać koncentrując się na nich w pełni, by dopatrzyć sie jak największej ilości różnych elementów i sytuacji, ale również można to obejrzeć czysto rozrywkowo, w celu zmarnowania półtorej godziny życia na czymś innym niż seriale w telewizji. Patrząc na to, że film w domyśle nie ma ograniczenia wiekowego, jest serią stricte familijną, to warto może w jakieś niedzielne popołudnie puścić coś takiego, zamiast kolejnej powtórki komedii na komercyjnych kanałach?



Ocena filmu pierwszego: 8/10
Ocena filmu trzeciego: 7/10

Komentarze

Popularne posty