Recenzja bajki: Vaiana: Skarb Oceanu
Historia opowiada o młodej dziewczynie — Vaianie — która jest córką wodza na wyspie. Jej plemię od wielu pokoleń podbijało nowe lądy, aż pewnego razu zaprzestali poszerzania szlaków. Problem rozwijał się coraz mocniej w momencie, kiedy pewien półbóg — Maui — skradł serce bogini siły i przyrody — Te Fiti. Nasza młoda bohaterka przyjmuje na siebie zadanie zmuszenie Mauiego do zwrotu serca bogini urodzaju. Czy ten cel zostanie spełniony?
Fabularnie seria przedstawia się dość przyjemnie. Historia nawiązuje do prawdziwych legend i mitów, dzięki czemu można tworzyć różne teorie spiskowe (Pua to w rzeczywistości brak Moany, która sama zresztą jest półbogiem). Narzucony główny tor historii jest lekki i mało zagmatwany, ale nie powinno to nikogo dziwić. W końcu jest to produkcja Disneya, która ma dotrzeć również do najmłodszego odbiorcy. Uważam, że im się to udało.
Patrząc na tę animację pod względem oprawy graficznej, to również nie mam zastrzeżeń. Kolory są żywe, odpowiednie do danej sytuacji. Kiedy bohater ma dobry nastrój i motywację, kolory są żywsze. Kiedy natomiast skupiamy się na bardziej poważnych i smutnych momentach, mamy mocniej stonowane barwy, a często również zachmurzenie bądź noc. Przyroda współgra z sytuacjami, które dzieją się na ekranie.
Muzycznie również nie jest źle. Utwory przy pierwszym odsłuchaniu wydają się średnie i mało wpadające w ucho, aczkolwiek im częściej mam się z nimi styczność, tym mocniej jesteśmy w stanie je zapamiętać. W mojej skromnej opinii utwory w wersji angielskiej wyszły o wiele lepiej niż polskie i nie polecam słuchać naszej wersji. Piosenka Shiny, mimo iż w polskiej wersji śpiewana jest przez Maleńczuka, to jednak nie ma tego samego uroku co wersja od Clementa.
Jeśli skupić się mam na projekcie psychologicznym bohaterów, to szczerze powiedziawszy, najbardziej brakuje mi rozwinięcia fabularnego względem świnki o imieniu Pua. Jest to na tyle przyjazna, spokojna i urocza postać, że aż chciałoby się ją widzieć przy tych wszystkich akcjach. Mimo wszystko Vaiana jest energiczną dziewczynką, a najwięcej uwagi można skupić na Mauim. Człowiek kryjący swoje małe tajemnice, będące w zasadzie przyczyną jego porażki i braku poszanowania przez śmiertelników.
Podsumowując, jestem w stanie polecić Vaianę/Moanę w zasadzie każdemu. Jest dobrym filmem do obejrzenia na nocny seans z przyjaciółmi oraz jako ciekawa bajka dla całej rodziny do obejrzenia w porze obiadowej. Mimo wszystko nie wiem, czy jest to film odpowiedni do puszczenia dzieciom bez większej opieki osoby starszej. Mogą jednak mimo wszystko nie zrozumieć większości aspektów, a Te Ka jednak z wyglądu może pewne dzieciaki od tej serii odstraszyć, niczym dementorzy straszyli przy Harrym Potterze.
Ocena ogólna: 8/10
Komentarze
Prześlij komentarz