Dean Koontz - Dobry Zabójca


Dobry zabójca to kryminalna opowieść autorstwa Deana Koontza, wydana w 2007 roku. Polskim wydanie zajęło się wydawnictwo Albatros, znane, chociażby z wydania książki Mroczna Wieża S. Kinga, Kod Leonarda da Vinci G. Akivy czy Ojciec chrzestny M. Puzo. Audiobook w wersji polskiej czytany był przez Krzysztofa Gosztyłę (polska wersja Hagrida w Harry Potter i Kamień Filozoficzny). Pełne odsłuchanie książki zajmuje lekko ponad 10 godzin.

Timothy Carrier to zwykły murarz, który przez czysty przypadek zostaje uznany za płatnego mordercę. W momencie relaksacji po pracy, w barze nad kuflem piwa, zaczepił go pewien tajemniczy człowiek, proponując zlecenie — zabić kobietę z danego zdjęcia — Lindę Parquett. Carrier planował u prawdziwego zabójcy wycofać zlecenie, podszywając się pod zgłaszającego, aczkolwiek wszystko potoczyło się zupełnie inaczej. Tak więc nasz bohater, wraz z tajemniczą kobietą zmuszeni są uciekać przed mordercą, który ma ich schwytać jako swoje trofeum.

I nagle zdałam sobie sprawę, że chroniczny gniew skrywa użalanie się nad sobą.

Mieliśmy już okazję rozmawiać o jednej książce Deana Koontza i mimo wszystko mogę stwierdzić, że są to całkowicie odrębne od siebie style. W Apokalipsie mieliśmy historię rodu z sci-fi, tutaj natomiast mamy przedstawiony w bardzo dobry sposób kryminał. Kombinowanie głównych bohaterów celem zachowania swojego życia. Dodatkowo wiele kwestii jest na tyle tajemniczych, że przez większość naszej podróży z tą książką zastanawiamy się, jaki był prawdziwy motyw zabicia Lindy i kim ona tak w zasadzie jest.

Wielkim plusem w tej książce jest portret psychologiczny naszych bohaterów. O dziwo najwięcej dowiadujemy się o naszej dwójce bohaterów, a właśnie o seryjnym mordercy. Tim i Linda odkrywają się nam stopniowo, z każdą kolejną sekundą spokoju od pościgu, kiedy mogą poznać siebie nawzajem. Nie dowiadujemy się o nich wszystkiego, ale z pewnością rozwijamy akurat te aspekty wiedzy o postaciach, które będą nam potrzebne przy najbliższej lekturze.

W naszych czasach większość ludzi unika myślenia, zwłaszcza o przyszłości. Zamiast trzeźwej myśli wolą komfort ślepych przekonań.

Książka ta ma pewien plus w sobie — wciąga i jest napisana z bardzo dobrym zaplanowaniem. Jeśli chcemy podzielić sobie tę lekturę na kilka części, zaczynamy mieć dylemat, kiedy skończyć. Winą tego jest fakt, iż przez cały czas coś się interesującego dzieje i nie chcemy pozostawić naszych bohaterów samych sobie. Nawet w momentach, kiedy fabuła staje się luźniejsza, jesteśmy wciągnięci w dokładne poznanie paranoi mordercy albo chociażby śmiejemy się z lekkich żarcików Tima ze swoimi przyjaciółmi.

Są mocno podzielone zdania dotyczące zakończenia książki w proporcji do całości historii. W końcu poznajemy sytuacje i możliwości, o których w sumie moglibyśmy w ogóle nie pomyśleć, będąc na miejscu naszych bohaterów (specyficzne wyciągnięcie drzwi balkonowych z zawiasów etc.). Moim zdaniem zakończenie owszem, nie było wielkim zaskoczeniem dla czytelnika, ale wprowadzało kilka ciekawych informacji, przy których człowiek był w stanie zrozumieć wieczny spokój Timothy'ego w trakcie pościgów.

Nikt nie zna sekretów serca drugiej osoby. Nawet matka nie wie, co kryje się w sercu syna.

W zasadzie jak na książkę kryminalną Dobry Zabójca posiada w sobie aspekty, które spodobają się kobietom, jak i mężczyznom. Faceci będą mogli zachwycać się pościgami, morderstwami i informacjami o broniach, a kobiety natomiast mają możliwość podziwiać wątek miłosny, który rozwija się z każdym kolejnym aktem ucieczek naszych głównych bohaterów. Nie jest on robiony na siłę — powstaje przez czysty przypadek.

Nie możemy oczekiwać, że książka ta będzie łamała schematy kryminałów, stając się bestsellerem ostatniej dekady. Nie możemy mówić, że mamy tutaj nowe triki literackie. Nie. Mamy tutaj dokładnie to, co kryminał i thriller powinny nam przedstawić. Z pewnością osoby, które miały okazję czytać więcej książek tego autora z danego gatunku wyczują schematyczność układu, aczkolwiek moim zdaniem liczę, że zaczynając od tej lektury, nie zawiodę się później na innych.

Życie człowieka może obrócić się na najmniejszym zawiasie czasu. Każda minuta może przynieść doniosłą zmianę. Każde tyknięcie zegara może być głosem przeznaczenia, szepczącym słowa obietnicy bądź przestrogi.

Skupmy się również na kwestii audiobooku, bo to właśnie w takiej formie miałam okazję zapoznać się z tą książką. Krzysztof Gosztyła to osoba idealnie wybrana do czytania tej książki. Jego głos jest klimatyczny, idealnie pasuje do sytuacji w książce. Dodatkowo w pewien sposób osoba czytająca wczuwa się w bohaterów — mówiąc, jak Tim stara się obniżyć głos, jako Linda chce być bardziej delikatny, stosuje odpowiednie przerwy i intonacje w zależności od wartości przekazu. Książka ta dużo lepiej wyszła niż Apokalipsa czytana przez Wiktora Zborowskiego.

Podsumowując już mój niepoukładany potok akapitów mówiących dość ogólnie o książce, informuję, że polecam każdemu zapoznać się z tą książką. Opisy ucieczki są na tyle logiczne i specyficzne, że nawet jeśli nie mają popularnych „pościgów i wybuchów” rodem z amerykańskich filmów akcji, to jednak potrafią zatrzymać dech i powodować, że chcemy już dowiedzieć się, jak udało się Lindzie i Timowi uciec... kolejny raz. Końcówka może zniesmaczyć, ale patrząc na ogół tych ~400 stron, wydaje mi się, że nie jest aż tak tragiczna.

Ocena ogólna: 6/10

Komentarze

Popularne posty