Recenzja gry: Wolf Among Us
Gry od Telltale interesowały mnie już od jakiegoś czasu. Kilka lat temu miałam okazję ograć całą Grę o Tron, ale czułam pewien niesmak po ukończeniu (nastawiałam się na nieco inne podejście do zakończenia). Później ruszyłam w kierunku Life is Strange (którego recenzję macie TUTAJ), aż ostatecznie po namowie kilku znajomych i dobrych opiniach uznałam, że czas wrócić do Telltale, lecz tym razem w ruch idzie The Wolf Among Us.
Znów dostajemy grę bazującą na jakimś konkretnym uniwersum - tym razem chodzi o komiksy Fables (Baśnie). Jako osoba, która z tymi komiksami nie miała jeszcze styczności, mimo wszystko nie czułam się w grze jakoś mocno zagubiona. Poznając każdą kolejną postać otrzymujemy o niej krótką notatkę do "Book of Fables", co daje nam drobne pogłębienie swojej wiedzy. Poza tym część bohaterów i tak jest nam wszystkim znana z baśni opowiadanych od dziecka - Czerwony Kapturek, Królewna Śnieżka, Piękna i Bestia, etc.
Akcja gry toczy się w Nowym Jorku, gdzie pośród zwykłych śmiertelników próbują wieść normalne życie nasi bajkowi przyjaciele z dzieciństwa. Problemem w ich funkcjonowaniu w mieście jest fakt, że muszą wydawać grube pieniądze na czar maskujący, dzięki któremu wyglądają "normalnie" (pasują do otoczenia ludzkiego). Ci, którzy nie chcą z tego korzystać, lub ich na to nie stać, są wysyłani na Farmę, gdzie mogą być tacy, jacy chcą, lecz niestety wiąże się to ze ściskiem z innymi postaciami. Ogólnie Farma kojarzy się bohaterom z więzieniem, do którego nikt nie chce jechać.
W grze mamy okazję sterować Bigbym Wolfem - wilkiem z historii Czerwonego Kapturka. Jest on szeryfem w mieście, gdzie ludzie nie darzą go zbyt wielkim szacunkiem i bardziej się go boją (jest to spowodowane pewnymi sytuacjami z jego przeszłości). Nie ma on zbyt dużo spraw do załatwiania, ale jeśli już jakaś się pojawia, to nie stroni on od ewentualnego użycia siły (no i jak tu się dziwić, że ludzie się do niego nie zgłaszają o pomoc...?). Pewnego dnia niestety pracy szeryfa zaczyna przybywać, gdyż pojawiają się morderstwa pośród baśniowych postaci.
Gdybym miała skupić się na fabule (a przecież to jest jednak najważniejsze w grze point-and-click) to jestem pozytywnie zaskoczona. Dostajemy tutaj butem w twarz i nie możemy oczekiwać pięknych i szczęśliwych zakończeń rodem z baśni z dzieciństwa. Alkoholizm, prostytucja, tona długów i niechęć do życia to jest to, z czym borykają się bohaterowie Baśniogrodu. Z pewnością komiks pokazuje to dosadniej, ale nie można mówić, że gra nie jest w stanie stworzyć tego dojrzałego, ponurego klimatu.
Jeśli ktoś miał kiedykolwiek styczność z grami od Telltale, albo grami pokroju Life is Strange i nie czuje się dobrze w "przegadanych" gierkach, to z góry mówię, że może sobie darować. Jest to gra, która wymaga od nas uważnego słuchania bohaterów, szybkiego podejmowania decyzji w doborze odpowiedniej odpowiedzi oraz cierpliwości. Gameplay nie wymaga od nas dużo, ale fabuła jest na tyle cudowna, że i tak się wciągniemy w grę. Dobra rozgrywka na odstresowanie, która w moim przypadku trwała około 12 godzin (ale ja się zawsze wlekę z grami), gdzie jeszcze część chapterów powtarzałam celem odblokowania całego Book of Fables i osiągnięcia wszystkich achievementów.
Pod kątem wizualnym nie posiadam żadnych zastrzeżeń. Ogólna kolorystyka jest bardzo dopasowana do kwestii fabularnych - opieramy się głównie w stonowanych, ciemnych barwach i krążymy po mieście głównie nocą. Dodatkowo kreska jest dość gruba, nie ma zbyt dużo delikatnych rys, wszędzie są pewne i mocno widoczne - tak samo w kwestii otoczenia, jak i wyglądu samych bohaterów. Widząc bohaterów, można uznać, że są wycięci po prostu z jakiegoś ujęcia z komiksu (mnie się również te solidne krechy skojarzyły nieco ze stylem z Borderlands).
Muzycznie gra również jest odpowiednio skonstruowana. Otrzymujemy dość ponure brzmienia, pasujące idealnie do zawartego w grze klimatu noir. Od samego początku gry urzekł mnie opening do każdego epizodu. Trwa tylko minutę, ale jest cudowny do słuchania, zarówno w trakcie gry, jak i słuchając go osobno. Tak samo mam w przypadku utworu The Girl With The Ribbon, który się przyjemnie słucha, a sam tytuł pozwala nam przypomnieć sobie, w którym momencie fabularnym się on pojawia.
Podsumowując The Wolf Among Us to gra godna polecenia dla wszystkich tych, którzy skupiają się głównie na fabule i nie przeszkadza im to, że 6-12 godzin rozgrywki będą głównie czytać. Ciekawa historia i bohaterowie podejrzewam, że nie tylko mnie nakłonią do przeczytania komiksu i zapoznania się z dokładnymi losami innych bohaterów niż Złego Wilka. Jest to dość dobry plan, szczególnie, że w grze nie mamy zbyt dużo informacji o bohaterach - dostajemy tyle, ile powinniśmy wiedzieć do zaistniałej sytuacji w Baśniogrodzie.
Ocena ogólna: 9/10
Komentarze
Prześlij komentarz