Recenzja gry: Injustice 2
Injustice 2 to bijatyka w 2017 roku oparta na uniwersum DC i jest kontynuacją Injustice: Gods Among Us wydanej w 2013 roku. Gra wydana została na PS4, Xbox One oraz na komputery. Jeśli ktoś grał w pierwszą część gry, to nie zostanie za bardzo zaskoczony mechaniką gry, tak samo osoby znające mechanikę walki z Mortal Kombat nie będą aż tak zaskoczeni systemem rozgrywki. Przyzwyczaić do tej gry natomiast muszą się osoby przyzwyczajone do innego stylu bijatyk (jak ja) jak, chociażby z gier serii Tekken.
Injustice 2 jest bijatyką, w której otrzymuje możliwość robienia lekkich, średnich i mocnych ataków, łapanek, blokad oraz specjalnych ruchów spalających pasek dodatkowych możliwości. Dostajemy również opcję "specjalnego ataku", który nieco różni się od systemu z Tekkena, gdyż tutaj możemy zaplanować jego użycie, monitorując wciąż pasek mocy bohatera. Różnicą pomiędzy dwójką a jedynką jest fakt, że otrzymujemy tutaj system skrzynek z łupem dla każdego z bohaterów z osobna (część itemów oczywiście możemy założyć bohaterowi po zdobyciu odpowiedniego poziomu postaci).
W grze otrzymujemy takie tryby jak story mode, single, multiplayer (podzielony na kilka różnych typów), trening, Multiwersum oraz osobną zakładkę do otwierania skrzynek i modyfikacji postaci. Historia skupia się znów na losach Batmana po upadku reżimu Supermana z pierwszej części (aczkolwiek różnica jest tutaj taka, że w trakcie historii, podzielonej na kilka rozdziałów, rozgrywamy przygodę również innymi bohaterami, a w niektórych momentach mamy nawet prawo wyboru spośród dwóch postaci). Batman niestety musi podjąć ciężką decyzję w postaci uwolnienia Supermana z więzienia, gdyż świat atakuje kosmita "wysysający" światy - Brainiac.
Wśród postaci otrzymujemy oczywiście sporą część bohaterów z poprzedniej części, a kilka zostało zmienionych. Otrzymujemy również ponownie kilka osób z serii zewnętrznych jak Mortal Kombat czy chociażby Wojowniczych Żółwi Ninja. Brakuje mi w tej części, chociażby Batgirl, Nightwinga czy Zatanny, ale w ramach rekompensaty dostałam w kolejnej części Black Canary, Cheetah czy Starfire (która wyszła dopiero w DLC bądź dostępna jest w Legendary Edition). Każda z postaci ma zupełnie inny system ruchów, dystansu do przeciwnika etc., przez co w moim odczuciu już od samego początku możemy wczuć się w jakąś postać. Jesteś słabym graczem i chcesz irytować innych graczy? Postrzelaj z dystansu niekończącymi się strzałami Green Arrowa. Próbujesz zaatakować z gracją przeciwnika Kobietą Kot? Pamiętaj o tym, że musisz mieć konkretną odległość na doskok.
Dużym zaskoczeniem było pojawienie się trybu Multiwersum w drugiej części. Jest to tryb, który porwał mnie na długie godziny (i mam tutaj na myśli około 13 godzin grania ciągiem w ciągu jednego dnia i kilka jeszcze godzin w kolejne dni). Jest to podróż przez równoległe światy, które w większości przypadków są czasowe, więc musimy się spieszyć z ich zrealizowaniem. W tym trybie również, w zależności od pojawiającego się świata alternatywnego, otrzymujemy utrudnienia bądź ułatwienia do walki (spadające trutki i leczenia, wstrząsy zabierające pasek HP czy chociażby kompana do walki, którego możemy wezwać przy użyciu dwóch konkretnych przycisków).
Dużym plusem i minusem jednocześnie Injustice 2 jest tryb sieciowy. Zacznę od ujemnego punktu, gdyż jest on jeden (w moim odczuciu), a dokładniej są to... problemy z połączeniem. I nie są to problemy z winy sieci dostępnej w domu, a po prostu zdarzały się dni, w których to zasoby online były niedostępne. Wśród plusów gry natomiast mogę uwzględnić fakt, że gra wciąż ma swoich zwolenników w trybie gry sieciowej, możemy znaleźć odpowiedniego przeciwnika dla siebie względem poziomu (nie siedzą tam wyłącznie super gracze) oraz mamy możliwość wyłączania modyfikatorów statystyk, dzięki czemu osoba z mocno ulepszonymi różnymi elementami stroju danej postaci nie będzie miała nad nami mimo wszystko przewagi w sile, a wyłącznie pozostanie jej wykazanie się swoją wiedzą i umiejętnością sterowania daną postacią.
Twórcy gry już od początku wspominali o tym, że chcą dążyć do takiej bijatyki, która wciągnie graczy na długo i pozwoli jej być przez długi czas żywą i aktywną. Udało im się to, gdyż system modyfikacji postaci oraz ciągle zmieniające się Multiwersum nakłania do ciągłego powrotu do gry i zdobywania nowego ekwipunku. Minusem tylko jest losowość wartości rzeczy ze skrzynek - w moim przypadku często zdarzało się, że dostawałam rzeczy o dużo wyższych wymaganiach lvl niż moja postać (mam 2 lv postaci a strój od 20 lv) oraz część śmieci już poniżej mojego poziomu (standardowy item na 1 poziom, gdy mam już poziom 10). Rozumiem, że ciężko byłoby to zoptymalizować, ale moim zdaniem dodatkowym atutem gry byłoby, gdyby loot wypadający ze skrzynek był w jakimś stopniu, chociaż zbliżony do poziomu postaci (np. słabsze o lv w dół oraz o 5 lv w górę).
Podsumowując Injustice 2 to gra, która nie wymaga od nas pełnego zaangażowania i skupienia (przynajmniej w przypadku graczy z luźnym podejściem jak ja), ale daje nam możliwość otrzymania wyzwania, by stać się jak najlepszym w obsłudze przynajmniej jednej z postaci. Jest to bijatyka, która przez dodatkowe możliwości (gra online czy Multiwersum) wciąż zachęca do powrotu i do rozgrywania kolejnych starć celem odblokowania skrzynek dających coraz to więcej możliwości. Niby to tylko bijatyka, ale nawet możecie nie poczuć, kiedy Was ona wciągnie na długie godziny.
Gdybym miała oceniać ją w skali szkolnej, zasługuje ona na solidne 4/4+. Ma potencjał, jest bardzo dobrze stworzona, daje mnóstwo zabawy, ale są kwestie (jak loot czy problemy z trybem online), które powodują obniżenie oceny. Mimo wszystko polecam każdemu przetestowanie, a achievementowym łowcom życzę powodzenia w zdobyciu platynki (ja nie mam co tego cierpliwości).
Komentarze
Prześlij komentarz